Bawarczyk od dziecka jeżdżący polskimi końmi
Toni Bauer
Aby przybliżyć sylwetki osób, które będą sędziować I Konkurs Tradycyjnego Powożenia w Koszęcinie postanowiłem przeprowadzić z nimi wywiady. Na każdych zawodach nawet tych w tradycyjnym powożeniu z respektem, a nawet można powiedzieć z pewnym dystansem i często z nieuzasadnionym "strachem" podchodzimy do sędziów. A są to osoby życzliwe, które wyrosły przy koniach, pielęgnują miłość do tradycji dbałości o historyczne powozy czy rzędy końskie . Często są właścicielami pokaźnych kolekcji zabytkowych powozów.
Postanowiłem zacząć od Toni Bauera - sędziego AIAT, który dzień przed zawodami w Koszęcinie poprowadzi szkolenie dla wszystkich chętnych poznania idei i zasad, które warto przestrzegać startując w tych barwnych i uroczych konkursach .
Krzysztof Szuster : Wiem, że swoją przygodę z końmi zacząłeś bardzo wcześnie. Czy to była tradycja rodzinna czy przypadek?
Toni Bauer : -Moja babcia opowiadała mi wielokrotnie, że jeden z wujków, który zmarł podczas wojny, zawsze marzył aby posiadać konie. Kiedy miałem trzy lata opowiadała mi , że do krów, które sama zaprzęgała z braku koni , trzeba było powiedzieć - „Hott” - aby skręcały w prawo, a - „ Wüster” -aby poszły w lewo. Z tego powodu w rodzinie nazywano ją żartobliwie - „Babcią Hott”. Kiedy miałem 7 lat dostałem pierwszego w życiu konia - kucyka. Rodzice moi byli przekonani, że nabyli małego kucyka , nie przypuszczali jednak , że dwuletni ogierek stanie się całkiem przyzwoitym pony. Był u mnie do końca dni swoich i pozostał ogierem. I z tym koniem rozpoczęła się moja kariera tak jeździecka jak i " powożącego". (śmiech)
Mój pierwszy polski koń i zbudowany przeze mnie pojazd
K.Sz. To bardzo miłe i szlachetne, że z takim sentymentem podszedłeś do swojego pierwszego "urodziwego kucyka". A kiedy postanowiłeś, że zaczniesz się spełniać w życiu sportowym i czy zawsze były to tylko sporty konne?
T.B. Nie wiem dlaczego, ale zawsze pragnąłem obcowania z końmi, psami i życia wiejskiego . W dzieciństwie oglądałem wiele filmów o tematyce przyrodniczej, a szczególnie lubiłem te ze zwierzętami. Potem były pierwsze lokalne zawody . Wiem, że myślałem wtedy , że należy iść tą "końską" drogą . Pamiętam jak dziś , że podczas pierwszego turnieju zająłem .... ostatnie miejsce. Ten "wyczyn" spowodował jednak , że zacząłem już profesjonalnie myśleć o sporcie, żeby osiągnąć w przyszłości lepsze miejsca! Jak to mówimy w Niemczech -"dopadła mnie ambicja" .
K.Sz. Skąd takie szczególne zainteresowanie powożeniem , przecież było wtedy dużo łatwiejszych i tańszych do uprawiania dyscyplin sportowych jak skoki czy choćby ujeżdżenie ?
T.B . Zawsze marzyłem aby żyć tak jak nasi dziadkowie. Jako dziecko chciałem wozić moją mamę na zakupy. Własnoręcznie zbudowałem ....
" powóz " . ( śmiech) Choć jazda konna tak samo zawsze mnie interesowała.
K.Sz. Od pierwszej przygody z własnym zaprzęgiem minęło trochę czasu i nagle pojawia się młody zawodnik powożący od razu czwórką . Jak ta kariera w powożeniu sportowym się rozpoczęła?
T.B Mając 21 lat pojechałem zwykłą ciężarówką z czterema końmi (polskiej hodowli) 80 km od mojej rodzinnej miejscowości na I Niemieckie Mistrzostwa. Były to czasy pionierskie. Historycznymi powozami jechaliśmy maraton, bez hamulców tarczowych i jakichkolwiek wynalazków .
K.Sz .Jakie sukcesy odniosłeś jako zawodnik w powożeniu w Niemczech, a jakie na arenie międzynarodowej?
T.B. Potem byłem 6 krotnym mistrzem Bawarii oraz na Mistrzostwach Europy w Szwajcarii mając 27 lat zdobyłem złotą odznakę jeździecką . Przez 27 lat byłem w ścisłej czołówce niemieckich zawodników w zaprzęgach czwórkowych. Co ciekawe startowałem zawsze końmi polskiej hodowli .
Książę Filip gratuluje Toniemu Bauerowi zdobycia brązowego medalu na Mistrzostwach Świata w Anglii.
I jeszcze jako zawodnik kadry czwórkowej Niemiec
K.Sz To bardzo miłe dla polskiej hodowli, że z taką sympatią i uznaniem wspominasz polskie konie. A z jakimi polskimi zawodnikami zetknąłeś się w powożeniu sportowym czwórkami?
T.B. Z Adamczakiem i znakomitym Kazimierzem Andrzejewskim.
K.Sz. Nie wiem czy się orientujesz, że ostatnio w Lostallo oceniałeś polski zaprzęg pana Jacka Jantonia, którego konie przygotowuje do startów syn Kazimierza - Paweł Andrzejewski ?
T.B - O to miłe . Nie wiedziałem .
K.Sz. Kiedy pierwszy raz zwróciłeś uwagę na tworzącą się w Europie ideę tradycyjnego powożenia i od kiedy związałeś się z nią ? Czy byłeś najpierw zawodnikiem, czy od razu zacząłeś sędziować?
T.B. Po raz pierwszy wystartowałem w Cuts we Francji jako uczestnik.
K.Sz. To tak jak i ja. Widać, że konkurs w Cuts jest taką kolebką tradycyjnego powożenia.
T. B. Tak. A potem przyszedł pomysł, że trzeba to również w Niemczech rozwinąć tę ideę. Po powrocie wpadłem na pomysł aby i u nas zorganizować taki sam konkurs .
K.Sz. I zostałeś prekursorem tradycyjnego powożenia w Niemczech.
T.B. Tak było . Zorganizowałem pierwszy Międzynarodowy Turniej w Tradycyjnym Powożeniu w Niemczech w Seligenporten.
K.Sz. Prowadzisz własną stadninę w której szkolisz przyszłych adeptów sztuki w tradycyjnym powożeniu. Jaki masz program szkolenia, ile czasu potrzeba aby początkujący powożący po twoim przygotowaniu mógł wystartować w konkursie?
T.B. Najpierw przybliżam historię tradycyjnego powożenia. Następnie tłumaczę – jaka uprząż pasuje do jakiego powozu. Potem jak perfekcyjnie dopasować : ubiór powożącego i ewentualnie damy na powozie. Jak powinny się ubrać osoby towarzyszące, a jak luzacy- groomowie . Potem cały szereg ważnych detali : od dbałości o czystość koni, pojazdu po właściwe baty, czy monogramy właścicieli na uprzęży .
K.Sz. Czy uczysz także kunsztu powożenia i czy przekazujesz także całą etykietę zachowań związaną z tradycyjnym powożeniem?
T.B. Od ponad 12 lat organizuję regularnie - „Seminarium poświęcone stylowej jeździe w tradycyjnym powożeniu”, które cieszy się wielkim powodzeniem. Wychowałem już ogromną międzynarodową grupę miłośników tradycyjnego powożenia.
K.Sz .Jakie twoim zdaniem pojazdy i jaka uprząż jest najwłaściwsza w konkursach tradycyjnego powożenia? Czy dopuszczasz uprzęże i pojazdy regionalne i stroje ludowe, typowe dla danego kraju czy regionu?
T.B. Każdy kraj i każdy region ma swą tradycję, stroje ludowe i pasujące do tego zaprzęgi, które należy uznawać absolutnie za tradycyjne. Może to być np. zwyczajny pojazd piekarski, zaprzężony w zimnokrwistego konia, aż po szykowny brek " Roof Seat Break" i wspaniałą czwórkę rasowych koni.
K.Sz. Jakie twoim zdaniem trendy i zasady powinny obowiązywać w tradycyjnym powożeniu, tak aby ta dyscyplina zaczęła się rozwijać jeszcze prężniej w Europie? A jak rozwija się w Niemczech czy Szwajcarii?
T.B. Nie powinno być trendów. Pragniemy utrzymać pełną paletę powożenia. Nie wolno ustanawiać zbyt wielu reguł, powinno
to cały czas pozostać przemiłym hobby ludzi których to bawi. Jestem również przeciwny temu, by jurorowi już przed startem mówić, czy to stary lub nowy pojazd będzie oceniał.
K.Sz .Będąc na zawodach w Lostallo zauważyłem, że w Szwajcarii wszystkie powozy nawet zabytkowe zostały dodatkowo wyposażone w hamulce hydrauliczne. Czy nie jest to "psucie " i poprawianie oryginału i jak w związku z tym ocenia się - sędziuje, takie powozy? Z kolei w Cuts takich powozów się nie spotyka? Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
T.B. Najważniejszym jest bezpieczeństwo powożącego i pasażerów! Zamontowane później hamulce tarczowe oceniane są przez jurora jako „nieistniejące”. Hamulce tarczowe mogą być , ale trzeba pamiętać ,że w czasie konkursu nie wolno ich używać. Z powodu tradycji nie możemy jednak pomijać bezpieczeństwa. Gdyby doszło do poważnego wypadku, to i tak wtedy wszyscy opowiedzieli by się za nowoczesnymi hamulcami. Właściwie przez fachowca zamontowane hamulce tarczowe w pojeździe historycznym można i tak bez szkody zawsze później usunąć.
K.Sz. W Polsce z powodu zaszłości historycznych bardzo mało jest powozów historycznych. W większości używamy świetnych kopii . Jak znajdujesz je w zawodach tradycyjnego powożenia? Przecież zgodnie z obowiązującą punktacją są one skazane od razu na niższe noty?
T.B. Jestem przeciwny dokumentowi, który powożący musi wypełnić przed turniejem, ponieważ również w przypadku odrestaurowanego pojazdu trudno jest ocenić ile jest nowego, a ile starego. Jeśli przed turniejem wiemy, kto w klasyfikacji znajduje się na końcu tabeli, to nie potrzebujemy już jurorów i możemy w ogóle nie zaczynać.
K.Sz. Przez wiele lat używałeś koni zaprzęgowych polskiej hodowli . Co się o nich mówi w Niemczech?
T.B. Karierę rozpocząłem z polskimi końmi i znam je jako wiarygodne konie zaprzęgowe. Dawniej importowano wiele koni z Polski i były one dla kierujących pojazdami szczęśliwą wygraną, gdy często już w swojej ojczyźnie były w rolnictwie zaprzęgane do zwykłych wozów i dzielnie wykonywały swoją pracę jako coś oczywistego.
Pierwszy mój start w konkursie AIAT w CUTS we Francji . Wszystkie konie polskiej hodowli.Również i dzisiaj, gdy mają dużo polskiej krwi takie konie są bardzo pożądane. Po prostu polskie konie świetnie sprawdzają się w sporcie zaprzęgowym i zawsze to powtarzam .
Polskie konie w zaprzęgu szkoleniowym
K.Sz. Polska jest wielkim producentem powozów w świecie. Jak postrzegasz polskie firmy produkujące powozy tak maratonowe jak i historyczne kopie?
T.B. W Polsce istnieją wspaniali budowniczowie powozów. Niektóre z firm tak dalece się rozwinęły, że trudno jest odróżnić stary pojazd od nowego. Niestety obok tych najlepszych istnieje u was wiele firm produkujących prawdziwe "koszmary -kicze " będące zaprzeczeniem jakiegokolwiek stylu .
K.Sz. Czy mógłbyś wymienić najlepszych twoim zdaniem w europie konserwatorów przywracających do życia stare historyczne powozy ?
T.B. Dieter Gaiser, Zenon Mendyka, Patryk Schroven, Dominque Poselle i Marek Doruch
K.Sz. Na co powinni zwrócić szczególną uwagę właściciele i zakłady powoźnicze przy remoncie starego historycznego pojazdu?
T.B Najważniejszym jest bezpieczeństwo dla człowieka i zwierzęcia. Ponadto pojazd nie powinien być istotnie zmieniany. Powinno się zachować pierwotną formę, kolorystykę i wzór tapicerki. Podobnie jak malarz w przypadku obrazu, tak i każdy budowniczy pojazdów posiadał swój własny styl. Podczas remontu trzeba ten styl i formę wiernie odtworzyć . Jeśli to się uda, wówczas powóz jest idealnie odrestaurowany.
K.SZ. Swoje hobby związane z powożeniem traktujesz jako profesję , jesteś twórcą i producentem unikalnego rozwiązania Na czym polega jego innowacyjność i w czym pomaga jego zastosowanie w powożeniu dla koni i powożącego?
Prawidłowa równa praca podczas powożenia parą końmi stanowi wielokrotnie duży problem. Jeżeli jeden koń ciągnie więcej niż drugi, powoduje to, że jest jeden staje się bardziej niespokojny - pobudzony. Drugi może natomiast nauczyć się lenistwa. Żeby temu zapobiec, doświadczony powożący reguluje (uciąg) długość pasów ciągowych . Beno von Achenbach rozwiązał ten problem z kozła poprzez zastosowanie liny - lonży .
Ja natomiast dzięki wielu próbom stwierdziłem, że właśnie regulowanie długości postronków- pasów ma duże znaczenie dla psychiki koni. Często jest to działanie za duże, innym razem za małe. Zawsze się obawiałem, że przy niespokojnych koniach przy regulacji pasów w czasie przejażdżki czy treningu może się coś pasażerowi czy koniom wydarzyć. Wiele myślałem jak ten problem można rozwiązać bez ryzyka zatrzymania. I właśnie dlatego powstało to techniczne rozwiązanie.
Patent T.Bauera -Hydrauliczny kompensator naciągu do wbudowania do pojazdu
K.sz. Bardzo liczę na to, że przywieziesz swoje urządzenie do Koszęcina i zaprezentujesz nam jego nowatorskie praktyczne działanie?
T.B. Dobrze przywiozę je do Polski.
K.Sz. Jesteś także pomysłodawcą i twórcą nowych wędzideł ( tu też nazwę weź z opisu pod zdjęciem) do powożenia - na czym polega ich nowatorstwo ?
T.B - Koński pysk posiada szczękę i żuchwę na których znajduje się część bezzębna. Test to miejsce (przestrzeń) reakcji uzębienia. Język leży na żuchwie a na języku wędzidło. Język stanowi ochronę pomiędzy wędzidłem a żuchwą. Gruby język chroni dobrze, często za dobrze. Cienki natomiast znacznie mniej. Ażeby poprawić reakcję wędzidła musi być „tunel” (wyżłobienie), co spowoduje zmniejszenie ochrony a tym samym lepszą reakcję konia na wędzidło.
Munsztuki autorstwa Toni Bauera
K.Sz. Bardzo cię proszę przywieź także ze sobą do Polski na szkolenie swoje "patenty", jestem bardzo ciekaw ich w użyciu.
T.B. Dobrze zabiorę je ze sobą i wyjaśnię ich działanie.
K.Sz. Jak należy przygotować cały zaprzęg do konkursu prezentacji? Czy wystarczy go tylko dobrze wyczyścić i właściwie pospinać konie?
Prezentacja wymaga, aby konie były czyste, normalnie odżywione i dobrze podkute. Maść i wielkość koni nie odgrywa żadnej roli, ponieważ najważniejsze jest, aby konie zgodne były w temperamencie przy pracy. Uprząż powinna pasować do pojazdu i być w doskonałym technicznym stanie, pojazd powinien być czysty, przy czym świeże błoto ( na przykład w czasie opadów deszczu) które znalazło się w czasie podjazdu przed komisję w czasie prezentacji, nie zostaje ocenione negatywnie. Pasażerowie oraz osoby siedzące obok na koźle pojazdu muszą być w odpowiedniej odzieży.
Kolejny start polskimi końmi
K.Sz. Jaki pojazd jest najwłaściwszy do konkursów w tradycyjnym powożeniu?
T.B W zasadzie do konkursu może stanąć każdy typ pojazdu bezpieczny dla ruchu drogowego, jeżeli pasuje on do koni i uprzęży. Pojazdy niegdyś użytkowe są tak samo pożądane jak i wyjazdowe . Wszystko jednak winno do siebie pasować. Ponieważ jesteśmy stróżami zabytków kultury, najchętniej widzimy oryginały w stanie nienaruszonym. Oczywiście każdy może jednak pojawić się ze swoim pojazdem. Ogumowanie jest także dopuszczalne, ponieważ ten wynalazek został dokonany przed rokiem 1900.
K.Sz. Czy podczas konkursu zręczności (kegle) dopuszczalne jest przejechanie ostatnich metrów galopem aby poprawić normę czasu ? Czy uważa się to za mało eleganckie?
T.B. W czasie konkursu zręczności (kegle) dozwolony jest każdy rodzaj chodu, zarówno galop w parkurze, jak również przy wyjeździe. Jednak norma czasu jest ustawiona na szybkiego kłusa.
Zdobywca trofeum Coaching Trophy w Lossburg ( też polskie konie)
K.Sz. Czy organizowanie w danym kraju większej ilości konkursów tradycyjnego powożenia stwarza Twoim zdaniem większą możliwość popularyzacji tego sportu, czy wręcz przeciwnie, postawienie na jeden główny konkurs krajowy jest lepszym rozwiązaniem ?
T.B. Wydaje mi się, że w każdym kraju powinno być więcej turniejów, nie może ich być jednak zbyt wiele, gdyż wówczas uczestniczy w nich zbyt mało zawodników.
K.Sz. Jak postrzegasz nasze wysiłki mające na celu wypromowanie tej dyscypliny, a raczej idei tradycyjnego powożenia w Polsce? Oceniałeś przecież już kilka polskich ekip na różnych zawodach we Francji , Szwajcarii w Niemczech czy we Włoszech?
T.B. Uważam to za świetny pomysł, aby również w Polsce urządzać kilka turniejów tradycjonalnego powożenia w ciągu roku . Tradycję zachować można tylko wówczas, gdy się ją podtrzymuje i dba o to aby była popularyzowana w jak najszerszym kręgu .
K.Sz. Zostałeś zaproszony do Polski , aby przed zawodami przeprowadzić szkolenie dla początkujących w tej dyscyplinie. Jak chciałbyś ich zachęcić do przyjazdu do Koszęcina ?
T.B. Dla mnie tradycyjne powożenie jest konkurencją, ale przede wszystkim potrzebą życia. Każdy, kto ma ochotę w tym uczestniczyć, powinien przybyć, bez względu na to jakie ma wyposażenie. Również w Cuts, ten wielki turniej we Francji, rozpoczął się kiedyś zupełnie prosto.
K.Sz . Obserwowałem twoją pracę jako sędziego . Bardzo podobało mi się , że nie tylko oceniałeś, ale od razu wskazywałeś błędy które należy w przyszłości poprawić, aby wypaść jeszcze lepiej? Nie wszyscy sędziowie tak postępują?
T.B. Myślę, że lepiej jest natychmiast o tym rozmawiać. Gdy pisze się tylko protokół, wówczas w tak krótkim czasie nie przeleje się na papier wszystkiego co się zauważyło, a co w następnym konkursie może uczestnik poprawić .
Toni Bauer podczas sędziowania
K.Sz. Co jest takiego w tradycyjnym powożeniu, że jak już się zacznie to staje się uzależnionym od startów w konkursach, w spotkaniach
z ludźmi z tego kręgu, że nawiązuje się mnóstwo nowych przyjaźni i to pośród wszystkich narodów Europy?
T.B. Tego nie wiem, ale mądry człowiek napisał kiedyś: „ kto zachował w sobie umiejętność rozpoznania piękna, ten nigdy się nie zestarzeje”
K.Sz. I na koniec pytanie które może nie powinno paść. Czy sędziując w Polsce w Koszęcinie będziesz bardzo surowy, czy raczej wskażesz nam drogę jak mamy przygotowywać się na przyszłość ?
T.B. Swoje zadanie jako juror w turniejach nie upatruję w poniżaniu uczestników, lecz raczej doceniam ich udział i zaangażowanie. Oczywiście jestem zobligowany by rozpoznawać błędy i wskazywać na nie tak, aby uczestnik miał w przyszłości możliwość ich wyeliminowania . Ale ten kto ma najwięcej błędów, może również wygrać. Postaram się tak prowadzić ocenianie , aby uczestnicy mieli radość z brania udziału w koszęcińskim turnieju.
K.Sz. Dziękuję za wywiad i do zobaczenia w Koszęcinie w dniach 7-9 sierpnia.
Wywiad przeprowadził 25.06. 2015 r Krzysztof Szuster